Swoją przygodę z tańcem rozpoczęłam …. o nie nie, wcale to nie był taniec. Moją pierwszą miłością była gimnastyka, a potem akrobatyka sportowa, którą trenowałam jako 6-7 latka. Już wtedy po niespełna roku trenowania zdobyłam vice-mistrzostwo śląska. Do tej pory pamiętam płacz dzieci przy rozciąganiu, starte plecy od niezliczonej ilości przewrotów i siłówki na koniec zajęć. Zawsze miałam wrażenie jakbym stała obok tego wszystkiego, i po prostu robiłam swoje. Uwielbiałam to. Niestety czar szybko prysł, gdyż rodzice postanowili mnie wypisać. I tak wylądowałam na trzepaku, biegając po dworze, bawiąc się w sklep i skacząc w gumę. Druga klasa podstawówki to dla mnie najnudniejszy czas beztroskiego dzieciństwa jaki pamiętam. Jako 9-latkę rodzice postanowili zapisać mnie na taniec towarzyski. A dlaczego akurat wybrali taniec towarzyski ? Bo mój starszy brat chciał grać w szachy, które tego dnia były zamknięte,a z sali obok dobiegała muzyka. Zapisali jego, a później i mnie. I tak zaczęła się moja przygoda z tańcem. Przez dwa lata tańczyłam sama, jeździłam na wszystkie obozy i ćwiczyłam. Zdobywałam punkty, miejsca na podium i klasy taneczne.
Im dalej idziesz, tym bardziej widzisz jak dużo Ci jeszcze brakuje
Już jako młoda dziewczyna prowadziłam kółko taneczne, układałam choregrafie do pierwszego tańca, pracowałam w przedszkolach i szkołach. Obecnie razem z moim partnerem tanecznym i mężem Pawłem Stękała prowadzimy firmę i tworzymy Carmen Dance Center. Stworzyliśmy miejsce, które jest pełne pasji i nadziei, gdzie nikt nie jest anonimowy. W pracy swoim podopiecznym staram się przekazać nie tylko zasady dotyczące ruchu jako połączenia tańca, gimnastyki i akrobatyki ale także umiejętności pozwalające im wyrazić samego siebie, tak by mogli się odnaleźć w otaczającym ich świecie.